Błękitni Maćkówka - strona nieoficjalna

Błękitni Maćkówka - Sokół Sietesz 2-1 (1-1)

0-1 Khomicky 30 min. (rzut wolny)

1-1 M.Pacholarz 38 min.

2-1 D.Ratowski 70 min.

Błękitni : Kamil Kogut (46 min. N.Obarzanowski) - K.Obłoza (46 min. M.Gujda), T.Granda, B.Obłoza, M.Pacholarz - D.Wójcik (60 min. D.Ratowski), Dariusz Sowa, Dawid Sowa, K.Pacholarz (80 min. K.Lech) - Ł.Głąb, A.Pacholarz

Do meczu Błękitni przystąpili w bardzo okrojonym składzie. Zabrakło z różnych powodów (kartki, kontuzje, sprawy osobiste) D.Pacholarza, A.Ratowskiego, K.Pieniążka, Ł.Bawora oraz K.Bereźnickiego. Trzeba też dodać, że goście również przyjechali osłabieni i jedynie w 11-sto osobowym składzie. Pierwsze minuty spotkania były bardzo wyrównane i chaotyczne. Brakowało płynności w akcjach i dokładności podań. Z biegiem czasu to gospodarze uzyskiwali przewagę i wtedy stracili bramkę z rzutu wolnego z ok.30 metrów. Błąd w tej sytuacji popełnił K.Kogut, który pozwolił by niezbyt silnie uderzona piłka wpadła obok słupka do bramki. Błękitni podrażnieni ruszyli do odrabiania strat. Kilka razy mocno zagotowało się pod bramką Sokoła, ale brakowało wykończenia. Wreszcie w 35 minucie po wrzutce Dawida Sowy Marcin Pacholarz znalazł się przytomnie w polu karnym i jak rasowy napastnik skierował piłkę do siatki. W przeriwie Błękitni dokonali dwóch zmian. Do bramki wszedł N.Obarzanowski za źle czującego się K.Koguta, a obolałego K.Obłozę zastąpił M.Gujda. Gospodarze próbowali prowadzić grę, ale ciągle mieli problemy z dokładnością. Lepsze akcje przeplatały się z prostymi stratami, a walka toczyła się głównie w środku pola. Dobrą zmianę zmęczonemu D.Wójcikowi dał D.Ratowski, który kilka razy pokazał się z dobrej strony, a w 65 minucie po ładnej "główce" pomylił się o centymetry. Chwilę później prostopadłym podaniem Dawid Sowa obsłużył M.Gujdę, ten na pełnej szybkości wjechał w pole karne, ale strzelił Panu Bogu w okno. Błękitni przeważali i wreszcie dopięli swego. Po ładnej zespołowej akcji Dawid Sowa "znalazł" w polu karnym D.Ratowskiego, który strzałem przy słupku zdobył upragnioną bramkę. Przyjezdni ambitnie chcieli wyrównać, ale w ich grze dominowała nerwowość. Dobrze natomiast spisywała się obrona Błekitnych i N.Obarzanowski w bramce, który kilka razy interweniował ze spokojem rutyniarza. Do końca meczu wynik nie uległ już zmianie i gospodarze odnieśli siódme z rzędu zwycięstwo u siebie! I chociaż gra była szarpana i momentami brzydka to walki i zaangażowania nie zabrakło do ostatniego gwizdka. Warto również dodać, że był to pierwszy mecz od dawna, w którym Błękitni "nie zarobili" żadnej kartki!!!

W najbliższej kolejce Błękitni podejmą u siebie Naftę Gaz Jodłówka. Mecz tym razem tradycyjnie w niedzielę 29 maja o godz. 14. Wszystkich kibiców zapraszamy i liczymy na podtrzymanie zwycięskiej domowej passy.

• Komentarzy [0]
• czytano: [384]
• DO